Jak wspomniałem w poprzednim wpisie, tym razem wybrałem się na polowanie z kiepskim sprzętem. Niestety, plany pokrzyżowała mi… idealna pogoda na spacery. Pierwszy, iście wiosenny dzień od kilku miesięcy spowodował, że ostatnim co mi się chciało robić, to zdjęcia. Plon fotograficzny nie jest ani och! ani ach!, za to spacer po Wrocławiu był tym, czego człowiekowi trzeba po tygodniu naprawdę ciężkiej pracy. No cóż…
Do kolekcji swoich zdjęć dorzucam kolejne, które może nie są wybitne, ale je lubię. Coraz częściej fotografuję z myślą, jak to będzie wrócić do nich za 20-30 lat. Pewnie w którymś z kolejnych retrospektywnych wpisów postaram się wyjaśnić nieco więcej.
Praktycznie test