Mój przyjaciel Adam Cebula, od którego uczyłem się i uczę fotografii, napisał niedawno, że mam szerszy od niego kąt w swoim Samyangu i katedrę (nyską) do obfotografywania. W ramach wymiany drobnych zazdrosności, stwierdzam stanowczo, że za to on ma cały, calusieńki Wrocław na wyciągnięcie aparatu!

Nie wiem dlaczego, ale bardzo lubię to miasto. Lubię też Kraków i Paryż… W Londynie i Rzymie jeszcze nigdy nie byłem, choć chciałbym kiedyś je zobaczyć. Nowym Jorkiem i Buenos Aires też bym nie pogardził. W sumie to do listy powinienem jeszcze dorzucić Barcelonę, Moskwę, Tokio, Pekin, Delhi i Papeete. Ale, wracam do kraju. Wrocław magiczny jest i basta!

Teoretycznie w dużym mieście dużo łatwiej jest fotografować. Praktycznie także. No i do Wrocławia mam w sumie niedaleko, jakieś 35-45 minut jazdy pociągiem. Jeśli jeszcze dodać, że dzięki i przy pomocy Wrocławianina Gina stawiałem pierwsze fantastyczne kroki, to wychodzi, że Breslau nie jest magiczny, jest moim pierwszym miastem… Sentyment? Pewnie tak, ale i magia. Magia miejsca i ludzi. Ludzi przede wszystkim.

 

Okno
_MAS5147a.jpg

 

PtaSiur
_MAS6032a.jpg

 

Dwa światy
_MAS6035a.jpg

 

Gołąbek świata
_MAS6040a.jpg

 

Arne Schmitt
_MAS6042a.jpg

 

Na trasie PKP (115) – Brzeg-Wrocław
_MAS6563a.jpg

 

Bożonarodzeniowy jarmark 2012 (1)
_MAS6683a.jpg

 

Bożonarodzeniowy jarmark 2012 (2)
_MAS6686a.jpg

 

Bożonarodzeniowy jarmark 2012 (3)
_MAS6688a.jpg

 

Bożonarodzeniowy jarmark 2012 (4)
_MAS6689a.jpg

 

 



Wrocław, miasto magiczne (10 zdjęć)

Dodaj komentarz