
Hihi :) Wczoraj było chyba święto pisarza. Najpierw w końcu wybrałem się na nieformalne spotkanie wrocławskich pisarzy fantastycznych ze Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, z którymi nie widziałem się od lat, potem spotkanie autorskie z Krzysztofem Piskorskim, a potem sfotografowałem Rafała Orkana – zaczytanego pisarza (co podobno bywa coraz większą rzadkością w Polsce), by na koniec zagrać z nim w „starożytną” grę i tak się w tej grze zapamiętać, że przegapiłem ostatni pociąg do domu.
Mimo zmęczenia – WARTO BYŁO! Szczególnie, że w Ur wygrałem. Hi! Hi! Hi! ;)