W niedawnej rozmowie z Adamem Cebulą stwierdziłem, że chciałbym porobić trochę więcej zdjęć „street photo”, bo jakoś mi one nie wychodzą. W tej dziedzinie jaką jest fotografia uliczna wytworzyła się pewna specyficzna szkoła, która swoją estetyką jest bardzo odległa od tego, co wychodzi mi.

Na pewno winne temu jest to, że rzadko potrafię zmusić się do robienia tych zdjęć szerokim kątem, a to wiąże się chyba z tym, że nie mam śmiałości podchodzenia do ludzi. Kiedy więc oglądnąłem film „Everybody street” (można go kupić na Vimeo za kilkadziesiąt złotych), przeraziłem się. Widać w nim, że najlepsi fotografowie uliczni potrafią zupełnie obcym ludziom przyłożyć aparat niemal do twarzy. To coś, za co w normalnej sytuacji, przynajmniej tak mi się dotąd wydawało, powinni dostać najzwyczajniej w świecie po mordzie!

No cóż. Zacznijmy od tego, że zrobiłem zdjęcia ludziom… Na street photo przyjdzie chyba jeszcze pora.



Street photo

Dodaj komentarz