Skończyły mi się filmy, a w aparacie pozostało jedynie kilka klatek. Jako że dziś jest pierwszy od dłuższego czasu weekend, kiedy wreszcie mamy w pełni czas wolny (a w dodatku dopisała pogoda), wybraliśmy się więc do Wrocławia, żeby zrobić zakupy. Przy okazji obejrzeliśmy sobie jarmark.
Sprzedawca akcesoriów fotograficznych z ulicy Kasprowicza jest po prostu niesamowity. Nie dziwię się, że jeśli zapytać kogokolwiek we Wrocławiu o sklep z filmami analogowymi, wskazany zostanie adres pana Piotra Krudowskiego. Jest to pasjonat pełną gębą, poradzi, podpowie, a jeśli trzeba, to nawet odradzi jeśli komuś głupie pomysły przychodzą do głowy. Jednego jestem pewien – po filmy i odczynniki będę jeździł na Kasprowicza.
Zaopatrzyłem się w materiały, które spokojnie powinny mi wystarczyć na najbliższy tydzień:
I ruszyliśmy na Wrocław.